Tytuł: Fińskie dzieci uczą się najlepiej
Autor: Timothy D. Walker
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Rok
wydania: 2017
Poprosiłam Wydawnictwo o tą książkę, ponieważ
chciałam porównać to co opisuje autor z rzeczywistością. Czy przypadkiem nie
poniosła go wyobraźnia? A w dzisiejszych czasach zdarza się to często. Autorzy
niby opisują rzeczywistość, ale żeby książka się sprzedała bardziej koloryzują
i naginają fakty. 67 znaczników dalej, mogę szczerze przyznać, że książka Fińskie dzieci uczą się lepiej
zdecydowanie odzwierciedla fiński system edukacji!
Książka została podzielona na 5 rozdziałów:
1) Dobre samopoczucie
2) Wsparcie
3) Samodzielność
4) Umiejętności
5) Sposób myślenia
Każdy z rozdziałów opisuje sposób traktowania
ucznia, podchodzenia do jego indywidualności. Każdy z rozdziałów ukazuje aspekty
nauczania tak, aby uczeń nie musiał „ślęczeć” nad książkami godzinami, aby
wystarczyła mu wiedza ze szkoły, a w dodatku to wszystko jest realizowane
zgodnie z programem nauczania.
Dla lepszego obrazu kilka słów o autorze. Timothy
D. Walker to amerykański nauczyciel,
który po kilku latach pracy był bliski wypalenia zawodowego i załamania nerwowego.
Jego żona jest finką, więc postanowili razem z dziećmi przeprowadzić się do
Helsinek. Tam Timothy dostał pracę w szkole podstawowej. Słuchał, obserwował,
dziwił się, nieraz nie dowierzał. Jednak zrozumiał, na czym polega cud fińskiej
szkoły.
Podczas pracy nad książką, autor chciał się
przekonać, czy inni nauczyciele w Finlandii także wdrażają metody, które on sam
miał okazję obserwować w Helsinkach. Dlatego odwiedził wiele szkół w różnych
częściach kraju, rozmawiał z wieloma nauczycielami z przedszkoli, szkół
podstawowych i średnich. Okazało się, że wszyscy pracowali w podobny sposób.
Autor sporą część pierwszego rozdziału poświęca
programowi „Szkoła w ruchu”. Jednak nijak się on ma do polskiego programu o tej
samej nazwie, który MEN wprowadziło w roku szkolnym 2013/2014. W Finlandii
program ten jest odnawiany z każdym nowym rokiem szkolnym. Nawet nie wiecie jak
bardzo ruch podczas przerw czy w trakcie lekcji potrafi pobudzić szare komórki
do działania. Ja sama to mogę potwierdzić na przykładzie kursu językowego, na
który uczęszczałam. Mniej więcej po godzinie nauki nauczycielka przerywała
lekcję i urządzała nam taukojumppa,
czyli kilka minut ćwiczeń dla rozruszania ciała i mózgu. Po kolejnej godzinie
mieliśmy przerwę 15-20 minutową, a po półtorej godzinie kończyliśmy zajęcia.
Często zajęcia były prowadzone w taki sposób, że wykonując zadania nie
siedzieliśmy przylepieni do krzeseł.
Panuje przekonanie, że w Finlandii nie ma czegoś
takiego jak praca domowa. Niestety muszę was rozczarować, ponieważ jest to
popularny mit. Fińscy nauczyciele podchodzą za to bardzo rozsądnie do ilości
zadawanych prac domowych. Nie chcą przeciążać dzieci dodatkowymi obowiązkami,
ponieważ wiedzą, jak cenny jest wolny czas. Co zaskakujące, mimo że fińscy
uczniowie spędzają w klasie znacznie mniej godzin niż ich rówieśnicy z wielu
innych krajów, tutejsi nauczyciele uważają, że prace domowe powinny być proste,
tak aby uczniowie mogli się z nimi uporać bez pomocy dorosłych. Moim zdaniem
kolejnym powodem małej ilości pracy domowej jest to, że do końca klasy 6 szkoły
podstawowej, uczniowie mają około 3-4 nauczycieli, w tym nauczyciel od zajęć
gospodarstwa domowego oraz od muzyki. Większość czasu uczniowie spędzają z
jednym nauczyciele, który wie ile zadaje. W Polsce sami wiecie ilu nauczycieli
przysługuje każdej klasie. Dodatkowo nie kontaktują się między sobą i w
rezultacie każdy zada uczniowi kilka zadań, tyle ile on uważa za stosowne, nie
patrząc na to ile zadań zostało przydzielonych przez pozostałych nauczycieli. W
rezultacie młody człowiek siedzi od godz. 14 do późnego wieczora czy nocy przy
książkach, bez czasu wolnego na regenerację, hobby czy rozmowy z rodzicami i
zabawę z rodzeństwem.
Bardzo duży nacisk fińscy nauczyciele kładą na
rozpoczęcie roku szkolnego i jego pierwsze dni. Zazwyczaj wtedy nie zadaje się
zadań domowych, nauczyciele zabierają swoje klasy do parku, lasu czy na krótką
wycieczkę. W salach prowadzone są zajęcia w formie gier i zabaw, np. „ludzkie
bingo”. Każdy nauczyciel wprowadza swoje modyfikacje, więc nie ma ustalonych
reguł. Ogólnie wygląda to tak: „Każdy
uczeń i nauczyciel otrzymuje arkusz do gry w bingo, lecz zamiast numerów na
polach widnieją krótkie opisy, np. byłem w Europie, jechałem na koniu.
Następnie ustawia się zegarek na dziesięć lub piętnaście minut i gracze zaczynają krążyć ze swoimi arkuszami po Sali,
starając się odhaczyć jak najwięcej pól, zanim upłynie czas.”
Na moim kursie bardzo często graliśmy z
nauczycielką w Bingo, również wtedy, gdy chciała sprawdzić u nas znajomość
słówek. Dzięki „ludzkiemu bingo” lepiej poznawaliśmy się w grupie między sobą,
ale też z nauczycielką, bo ona zawsze grała z nami.
Według autora książki, nie powinno się traktować
cieszenia się efektami jako zbędnego dodatku do nauki, lecz powinno się
dostrzec w tej radości coś, co nadaje sens pracy uczniów, motywuje ich do
efektywniejszego wysiłku, buduje więź. Te piętnaście czy dwadzieścia minut to
chwila, by podziękować uczniom za ciężką pracę.
W Finlandii zawód nauczyciela jest bardzo
prestiżowy. Na pedagogikę trudniej się dostać niż na medycynę!
Oto kilka
„złotych rad”, które są wykorzystywane przez fińskich nauczycieli oraz uczniów:
„W Finlandii
nauczyciele dają dzieciom sporo wolnego i pozwalają im spędzać czas – bez
względu na pogodę – na podwórku. One same decydują, co będą wtedy robić.”
„Dzieci
szukają w nas oparcia, którego nie znajdą, jeśli balansujemy na granicy
fizycznej wytrzymałości.”
„Finowie
przestrzegają zasady mniej znaczy więcej, o czym świadczy minimalizm ich
designu.”
„Fińscy
nauczyciele polecają odpoczynek na łonie natury.”
„Nauczyciele
w Finlandii bardzo chętnie prowadzą zajęcia na świeżym powietrzu.”
„Szacunek dla
spokoju przejawia się już w samym języku fińskim. Istnieje kilka słów
opisujących okoliczności w których należy zachować spokój.”
„W Finlandii
przed lekcjami stałem przy drzwiach klasy i witałem każdego wchodzącego ucznia
po imieniu. Przybijaliśmy sobie żółwika czy piątkę albo ściskaliśmy sobie
dłonie.”
„Wielu
fińskich nauczycieli podkreśla przede wszystkim, jak ważne jest stworzenie serdecznej,
niezbyt stresującej atmosfery w szkole.”
„Na zajęciach
z gospodarstwa domowego, uczniowie nie tylko uczą się gotować, ale mają też
dość czasu, żeby cieszyć się efektami swojej pracy.”
„Fińska
szkoła biwakowa to coś wspaniałego, a wspólne zbieranie pieniędzy na taką
wyprawę wzmacnia poczucie jedności w grupie.”
„Dzięki
programowi przeciwdziałania przemocy KiVa, uczniowie w wieku siedmiu,
dziesięciu i trzynastu lat, dowiadują się, czym jest empatia, wzajemny szacunek
i jak lepiej funkcjonować w grupie.”
„Dajmy
dzieciom więcej okazji do samodzielnej nauki.”
„Dla fińskich
nauczycieli obserwowanie dzieci i rozmowa na temat ich hobby zawsze jest
priorytetem.”
„Kiedy nauka
w szkole przypomina naukę w prawdziwym świecie, dzieciom łatwiej dostrzec, jaki
cel przyświeca ich pracy.”
„W Finlandii
rzadko stawia się oceny za wykonane zadania. Zamiast tego wspólnie omawia się
prace na forum klasy.”
Na egzaminach: „Fińscy
uczniowie muszą regularnie prezentować swoje podejście do zagadnień
kontrowersyjnych: ewolucja, polityka czy seks.”
„Dzieci
podążają za celem, który sprawia im radość.”
„Radosny
program nauczania kładzie nacisk na pozaszkolne umiejętności życiowe, takie jak
mindfulness, relacje międzyludzkie i samoświadomość.”
Więcej informacji na temat fińskiego systemu
edukacji przeczytacie w tekście, który zostanie opublikowany pod koniec
stycznia.
Jak Wam się wydaje: czy fińskie dzieci rzeczywiście
uczą się najlepiej?
Klaudia
w Finlandii
Zapowiada się ciekawie. Fajnie jest poznać system panujący w innym kraju. To poszerza horyzonty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
Oczywiście, że tak :) i cieszę się, że teraz mieszkam w Finlandii i mogę poznać troszkę lepszy świat ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
W Szwecji jest bardzo podobnie, ale muszę powiedzieć, że nie do końca się to sprawdza. Zwłaszcza w szkołach, gdzie jest bardzo duża mieszanka kulturowa i dzieci przenoszą poglądy z domów do klas. Mam 8letniego syna i bardzo podoba mi się, że poruszają z dziećmi wszystkie tematy, organizują różnorodne rozrywki, wf jest od 1 klasy, jest masa konkursów i projektów w których dzieciaki mogą brać udział. Świetny artykuł :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
@zaczytana_dusza z www.czytanierozwija.pl
Serdecznie dziękuję za komentarz :)
UsuńRzeczywiście, tam gdzie jest różnorodność kulturowa, nauczycielom co raz gorzej przychodzi opanowanie dzieciaków. Ponieważ w domu są uczone innego podejścia np. do kobiet, do innych wyznań... a w fińskich szkołach jest duża tolerancja i kultura zachodnia. Tak jak nauczycielom trudno panować nad takimi dzieciakami, tak i dzieciaki z innych kręgów kulturowych też muszą się przyzwyczajać do innych zasad i reguł.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawe i zdrowe podejście. Pamiętam, że gdy chodziłam do szkoły praca domowa była jej najgorszą częścią :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na moje początki :)
Mój blog