Tytuł:
Dziewczyna z Pomarańczami (Appelsinpiken)
Autor:
Jostein Gaarder
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Rok
wydania: 2018
Celowo nie zaczynam tej opinii od opisu z okładki,
ponieważ moim zdaniem zdradza zbyt dużo z treści i zakończenia. Jeżeli
będziecie mieć kiedyś w rękach tę opowieść, pod żadnym pozorem nie czytajcie opisu!
„Dziewczyna z
Pomarańczami” to piękna opowieść o poszukiwaniu miłości i odwadze, by z
trudnych ścieżek życia wybrać tę właściwą.
Georg – 15-letni chłopak, który dostaje list od
ojca zmarłego 11 lat wcześniej. Do tej pory pamiętał go ze zdjęć, filmów VHS,
opowiadań mamy i dziadków. Jednak swoich własnych wspomnień nie ma, zatarły się
z biegiem czasu. Jednak pod koniec czytania listu, przypomina sobie tę
najważniejszą rozmowę z tatą, chociaż zapamiętał ją nieco inaczej niż jest
opisana w liście. Początkowo chłopiec wątpi w prawdziwość listu. Sądzi, że
napisała go mama lub babcia, albo że ktoś robi mu głupi żart.
Jan Olav – tata Georga, lekarz, kochający syn, mąż
i ojciec. Zmarł na raka, gdy chłopiec miał 3 i pół roku. Jednak wcześniej
zdążył napisać list, który ukrył w wózku chłopca. Ojciec opowiada synowi
historię o dziewczynie z pomarańczami, o tym ją spotkał, a później szukał.
Zadaje również pytania, w tym to jedno najważniejsze, na które każdy z nas
powinien umieć sobie odpowiedzieć w duszy.
Dziewczyna z Pomarańczami – tytułowa bohaterka. Dlaczego
akurat ten owoc? Ilekroć Jan Olav widzi dziewczynę z tramwaju, ona zawsze ma przy
sobie torbę z pomarańczami. Przypomina wiewiórkę i jest nieuchwytna. Spotykają
się tylko 5 razy.
Dla mnie książka jest idealnym wprowadzeniem w
zimowo-świąteczny klimat. Nie jest książką, którą się przeczyta, odłoży na
półkę i spokojnie zacznie kolejną. Daje czytelnikowi sporo do myślenia. O czym?
O poszukiwaniu miłości, przemijalności życia, śmierci, chwytaniu chwil,
dokonywaniu właściwych wyborów, podporządkowaniu się regułom. Pomimo, że
opowiada o tak poważnych sprawach, to idealnie nadaje się dla każdego,
począwszy od nastolatka, skończywszy na staruszku.
W całej powieści ważną rolę odgrywa teleskop Hubble’a
i wszechświat. Nawet nie wiecie ile ma to wspólnego z naszym codziennym życiem
i istnieniem człowieka na ziemi.
Książkę otrzymałam w prezencie urodzinowym od Agnieszki
@osuszek70. Zaliczam ją do jednego z najlepszych prezentów w życiu.
Cytaty:
„Śmiech jest
jedną z najbardziej zaraźliwych rzeczy, jaką znam.”
„Gdy używamy
zaimka „my”, stwierdzamy, że dwie osoby wspólnie wykonują jakąś czynność prawie
tak, jakby stanowiły jedną złożoną istotę.”
„Czasami
myślę o tym teleskopie kosmicznym jak o /oku Wszechświata. Bo oko, które
potrafi oglądać cały wszechświat, można chyba nie bez racji tak nazwać.”
„Czyż świat
nie jest jedną wielką, wprawiającą w oszołomienie baśnią?”
„(…) marzenie
o czymś nieprawdopodobnym ma własną nazwę. Nazywamy je nadzieją.”
„Ty, który
czytasz tę książkę, jesteś takim właśnie wygranym losem. Lucky you!”
Klaudia
w Finlandii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz