wtorek, 19 marca 2019

#37 Małgorzata Falkowska "Paleta marzeń"


Tytuł: Paleta marzeń
Autor: Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Lira
Rok wydania: 2018

Magda, mimo swojego młodego wieku, ma już za sobą bagaż doświadczeń. Choć bogaci  rodzice zapewniają jej bezpieczeństwo finansowe, nie może realizować swoich pasji i czuje się niczym ptak zamknięty w złotej klatce. Najważniejszą osobą w życiu Magdy jest jej córka Pola. Pewnego dnia widzi w gazecie jej portret i pozywa ulicznego malarza Alka o bezprawne wykorzystanie wizerunku córki.
Opis z okładki

Mój drogi czytelniku. Nie oceniaj książki po okładce! To, że jest ona różowa, w kwiatuszki, z piękną i uśmiechniętą dziewczyną, nie oznacza, że treść jest równie różowa. Czasem bywa mroczna. Nie chodzi tutaj o thriller, kryminał czy horror, ale o to co przeżywają bohaterowie. Magda ma 21 lat, właśnie się rozwiodła i ma kilkuletnią córeczkę, a za sobą byłego męża kata. Trochę dużo jak na tak młodziutką osóbkę. Pomimo rozwodu, dziewczyna nie pozbywa się problemu, ponieważ nadal widuje ojca Poli, który ma wszelkie prawa rodzicielskie do córki. Jak w większości takich sytuacji. Matka zastanawia się czy na pewno dobrze postąpiła. Co prawda nie wisi nad nią mąż kat, ale pozbawiła swoje ukochane dziecko dorastania w pełnej rodzinie. Taki dylemat pozostaje w sercu kobiety na zawsze. Magda nigdy nikomu nie powiedziała co się dzieje w zaciszu jej sypialni. Niczego też nie zauważyli jej rodzice, chociaż dramat rozgrywał się pod ich dachem. Dziewczyna wstydziła się i bała, że nikt jej nie uwierzy. Nawet we własnej matce nie miała oparcia. Dlatego po rozwodzie postanowiła, że nikt więcej jej nie skrzywdzi, a Polę ustrzeże przed całym złem świata. I tutaj pojawia się przeszkoda w postaci ulicznego malarza. Alek chcąc wygrać konkurs, w którym nagrodą są pieniądze, wysyła do organizatorów portret dziewczynki, bez zgody Magdy. Tak się zaczyna nowa przygoda głównych bohaterów.

Wiecie… Czasem w książkach zdarzają się fragmenty, które idealnie odzwierciedlają nasze życie czy poglądy. I ja tutaj trafiłam właśnie na taki cytat: „Nudziły mnie, ale kto powiedział, że studia są ciekawe? One mają nas tylko nauczyć fachu, który przez kolejne naście lat będzie naszym źródłem zarobku.” Jakie to jest prawdziwe! Idealnie odzwierciedla moje myśli z czasów studenckich. Wybrałam uczelnię, która oferowała specjalizację z zarządzania nieruchomościami, co mnie ogromnie kręciło. Jednak po pierwszym semestrze na kierunku ogólnym, okazało się, że nie utworzą tej specjalności. Chętnych było 9 osób, a do utworzenia grupy potrzebne było min. 15. No i klops! Ogromnie się męczyłam przez te wszystkie lata. Jedynie wykłady z prawa budowlanego i z nieruchomości zwracały moja uwagę. Reszty uczyłam się na siłę. Prawdziwa pasję odkryłam przez przypadek. Po zakończeniu studiów poszłam do szkoły policealnej, na co namówiła mnie koleżanka, z którą się przyjaźnimy od zerówki. O jakim kierunku mowa? O mojej ukochanej archiwizacji! Dobra, tyle prywaty, wracam do książki.

Alek, uliczny malarz, wieczny marzyciel i bawidamek. Gdy spotyka Magdę, uważa ją za jedną z wielu „dupć”, zmanierowaną dziewczynę z bogatego domu. Obydwoje widzą w drugim kogoś zupełnie innego. Jakie jest ich zdziwienie, gdy odkrywają jak bardzo się mylili. Jak ciężko mi pisać o Palecie marzeń tak, żeby nie zdradzić zbyt wielu szczegółów.

Będę to powtarzała do znudzenia. Uwielbiam książki Gosi Falkowskiej! Za jej poczucie humoru, za suchary, które zawsze mnie bawią, za niespodziewane zwroty akcji, za szczęśliwe zakończenia, również za te mniej szczęśliwe, a wręcz dramatyczne. Małgorzato, wzywam Cię! Pisz nam jak najwięcej!

Klaudia w Finlandii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz