Tytuł: Tak sobie wyobrażałam śmierć
Autor: Johanna Mo
Wydawnictwo:
EditioBlack
Rok
wydania: 2017
Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma
sukcesami na koncie, po długiej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Nie jest
pewna, czy to dobra decyzja. Rok
wcześniej straciła ukochanego synka Antona, a potem ukochanego mężczyznę, który
nie potrafił poradzić sobie z jej rozpaczą. Jako szefowa grupy dochodzeniowej w
komendzie Sztokholm Południe już pierwszego dnia musi zmierzyć się z trudną
sprawą. Młody chłopak wpada pod pociąg; świadkowie twierdzą, że został
popchnięty. Helena rozpoczyna śledztwo, ale nie potrafi skupić się na pracy. W
jej głowie wciąż kłębią się myśli o Antonie. Zamiast na chłodno analizować
sytuację, stara się powstrzymać rozszalałe emocje. Współczucie dla rodziców,
którzy stracili dziecko, mąci jej osąd i przesłania oczywiste fakty. Nadal
przeżywa żałobę, tymczasem w czeluściach sztokholmskiego metra giną kolejne
osoby. W zespole Heleny narasta bunt…
Opis
z książki
I z tym ostatnim zdaniem nie mogę się zgodzić.
Każdy z członków grupy dochodzeniowej przeżywa swoje rozterki, ale nie
zauważyłam tam żadnego buntu.
Poza tym jednym mankamentem, książka jest na prawdę
dobra. Wciągnęła mnie od pierwszej strony i
nie mogłam się oderwać. Przeżywałam wszystkie emocje razem z bohaterami,
nie tylko z policjantami i rodzinami ofiar, ale także z mordercą. Co mnie
ucieszyło, to to, że były fragmenty, w których morderca sam się wypowiadał na
temat tego co czuje, jak postrzega świat oraz dlaczego zabił. W każdym takim
fragmencie odsłania czytelnikowi fragment układanki i podaje powody. „Najpierw czuje strach, a potem sobie
przypomina. Popchnął ją. Nawet jeśli go dogonią, nic mu nie będą mogli zrobić.
Świat jest krainą zabawek, królestwem Lego, a on jest jego królem. Nie ma
rzeczy, z którą by sobie nie poradził.”
Kiedy metro podjeżdża, nie podchodzę do niego dopóki się nie zatrzyma. To za sprawą tej książki. Chociaż sobie nie zdajemy z tego sprawy, każdy z nas ma jakiegoś wroga, który może zechcieć zepchnąć nas pod nadjeżdżający pojazd. Ale co w przypadku, gdy pojawiają się kolejne ofiary, które pozornie nie mają z nami nic wspólnego?? Czy to zemsta czy zwykłe szaleństwo??
W poprzednim poście pisałam o tym, kiedy kryminał
jest dobrym kryminałem. A mianowicie wtedy, gdy do końca nie wiemy kto jest
sprawcą zbrodni. Tak jest w tym przypadku. Co prawda w trakcie czytania
pojawiają się pewne podejrzenia, ale w życiu nie zgadniecie kto zabił.
Poza wątkiem kryminalnym, w książce występuję
elementy psychologii. Helena Mobacke traci syna przez swoją pracę, później
porzuca ją mąż i zostaje sama ze swoją żałobą, żalem i bólem. Nikt kto nie
stracił dziecka, nie może sobie wyobrazić co przeżywa ta kobieta i nawet nie
próbujcie. Ja nie mam swoich dzieci, ale mam chrześniaka i gdyby coś mu się
stało, moje serce rozpadłoby się na kawałki: „Dzieci – czymże one są, oprócz zmartwień? Miłością, są miłością.” Helenę
momentami tak pochłania praca, że zaczyna czuć wyrzuty sumienia, bo praca
wypiera myśli o synku: „W pracy nie podoba mi się to, że myślę
mniej o Antonie. On nie ma już tyle miejsca, bo głowę wypełniają mi inne
rzeczy. Mam wtedy okropne wyrzuty sumienia.”
Każdy z członków grupy dochodzeniowej przeżywa
swoje małe dramaty i szczęścia. Nie zostały one do końca wyjaśnione na tych 319
stronach powieści i z miłą chęcią przeczytałabym kontynuację.
Okładka jest przecudowna. Idealnie oddaje treść
kryminału. Do tego wytłaczane litery, które czuć pod palcami… uwielbiam to.
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu
EditioBlack (link), które mi zaufało i podarowało książkę, abym mogła wyrazić swoją
opinię na jej temat.
Lubię skandynawskie kryminały. Muszę przeczytać! A co do stawania przy peronie w metrze.... to zawsze mam obawy. Ogólnie nie lubię jeździć metrem.... czesto trafiam na dziwne sytuacje i dziwnych ludzi.
OdpowiedzUsuńPraktycznie codziennie jadę do szkoły metrem. Wracam do domu po godz. 12 i rzadko kiedy zdarza się, żeby usiadł obok mnie ktoś trzeźwy :( niestety :(
UsuńOkładka faktycznie piękna, a sama książka miło mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Na mojej stronie na fb, pod tym postem autorka napisała mi, że są kolejne części :D mam nadzieję, że zostaną wydane w Polsce :)
UsuńTo coś dla mnie! Na pewno po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Szczerze polecam :) dziękuję za komentarz :*
UsuńCzytam i też mi się podoba, myślę, że będę mieć podobne zdanie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Cieszę się, że nie tylko mi się podoba :)
UsuńKsiazka miło mnie zaskoczyła. Nie umiałam z początku się w nią wgryźć, ale potem mnie porwała;) Chcę więcej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paulina
W Szwecji jest kontynuacja! Mam nadzieję, że i u nas się pojawi :)
Usuń