Tytuł:
Prawo Koloseum (The last ember)
Autor:
Daniel Levin
Wydawnictwo:
Albatros A.Kuryłowicz
Rok
wydania: 2012
Znakomity
thriller historyczny osnuty wokół dziejów menory, opisanej w biblijnej Księdze
Wyjścia. Menora to siedmioramienny złoty świecznik o wysokości dwóch metrów.
Menora pochodzi ze zniszczonej przez Rzymian Świątyni Heroda w Jerozolimie, a
jej los pozostaje niewyjaśniony do dziś.
Tajemnica
licząca dwa tysiące lat, spiski, tropy i wskazówki ukryte w dziełach
literackich i zabytkach.
Do
tego postać niezwykle kontrowersyjna. Kim tak naprawdę był słynny historyk
żydowski Józef Flawiusz – zdrajcą czy patriotą?
Rok
70 n.e. Trwa powstanie żydowskie w Judei. Armia rzymska dowodzona przez Tytusa
Flawiusza Wespazjana, przyszłego cesarza, po długim oblężeniu zdobywa
Jerozolimę. Legioniści plądrują i burzą Świątynię Jerozolimską. Ich łupem pada
menora, która zostaje wywieziona do Rzymu. Kilkanaście lat później jej
wizerunek pojawia się na łuku triumfalnym, wzniesionym na Forum Romanum, dla
uczczenia zwycięstwa cesarza Tytusa w wojnie z Żydami.
Czasy
współczesne. Młody amerykański prawnik Jonathan Marcus, z wykształcenia
historyk klasyczny, przyjeżdża do Rzymu jako ekspert w sprawie dotyczącej
fragmentów rzeźby Forma Urbis Romae.
Jego zeznania mają zdyskredytować twierdzenie, iż pochodzą z kradzieży. Uwagę
Jonathana zwraca łacińska inskrypcja wyryta na jednym z odłamków rzeźby: Błąd Tytusa. To pozornie drobne odkrycie
okazuje się kluczem do tajemnicy liczącej tysiące lat. Czy menora zrabowana
przez Rzymian ze Świątyni Heroda w Jerozolimie była jedynie repliką? Co stało
się z oryginałem? Gdzie go ukryto? Którą menorę ukazuje płaskorzeźba na Łuku
Tytusa w Rzymie? Jaki sekret skrywają podziemia Koloseum? Odpowiedzi na te
pytania dostarczą zakamuflowane wskazówki pozostawione przez żydowskiego
historyka Józefa Flawiusza. Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Oprócz
Jonathana i jego przyjaciółki Emili, bezcennej relikwii poszukuje także
niebezpieczny terrorysta używający pseudonimu Saladyn...
Jestem
w księgarni, przeglądam książki, spoglądam na opis na okładce i nagle zachowuję
się jak w transie. Po tych dwóch słowach nie czytam dalej opisu, biorę książkę
i idę z nią do kasy. Co tak na mnie działa? Dwa słowa: thriller historyczny. W ten sposób wpadło w moje ręce Prawo Koloseum oraz 14 innych thrillerów
historycznych od Wydawnictwa Albatros. Nie od dziś wiadomo, że oni mają jedne z
najlepszych książek tego typu. Natomiast księgarnia Świat Książki ma je w
najlepszej cenie! Większość kupiłam po 9,99 PLN!
Te dwa
słowa - thriller historyczny - robią
mi coś jeszcze. Budzą we mnie niespełnioną duszę archeologa-historyka. Jak już
wiecie z Instastory, przez całe gimnazjum marzyłam, żeby zostać archeologiem.
Jednak los zdecydował inaczej. Ale pasja pozostała. Między innymi dlatego
kocham książki z historią w tle. Wystarczy do tego dodać thriller i powstaje
mój ulubiony gatunek literacki. Zanim zaczęłam kupować książki na własność,
byłam częstą bywalczynią mojej wiejskiej biblioteki. Wypożyczyłam z niej i
przeczytałam wszystkie książki, które w opisie miały te dwa magiczne słowa: thriller historyczny.
Wracając
do Prawa Koloseum. Nie dość, że
czytelnik uczestniczy w niezwykłych poszukiwaniach zaginionej menory, ucieka
przed niezwykle niebezpiecznym przestępcą, to jeszcze po drodze dowiaduje się
tylu ciekawostek historycznych, że głowa mała! Oto kilka z nich (jeżeli Was to
nie interesuje, pomińcie ten fragment):
- (...) ogromny eliptyczny kształt o powierzchni około dwóch hektarów. Na najwyższym poziomie widać było nacięcia w kamieniu, służące do rozwijania nad publicznością ogromnego velarium, czyli płóciennego zadaszenia. Pierwszy w świecie ruchomy dach na stadionie. Architektura Koloseum była bardzo skomplikowana. Schody prowadziły między poziomami do siedzenia, na każdej kondygnacji znajdowało się osiemdziesiąt łuków. Liczby wyryte nad wejściami przypominały nowoczesny system kontroli miejsc. (…) labirynt podziemnych ceglanych korytarzy, który niegdyś znajdował się cztery piętra pod powierzchnią areny. W murarce wciąż tkwiły starożytne metalowe zawiasy, które utrzymywały kołowroty i bloki. Za ich pomocą wciągano gladiatorów i zwierzęta na arenę. Niewielu ludzi ma świadomość, że Koloseum było niezwykle nowoczesnym obiektem.
- (…) amfiteatr Flawiusza nazwano Koloseum dopiero w szóstym wieku naszej ery. Był to pospolity błąd historyczny. Jonathan jęczał, ilekroć Russell Crowe w Gladiatorze wypowiadał nazwę „Koloseum”, która powstała dopiero setki lat po upadku Rzymu.
- Ściany końcowej części korytarza pokrywała gruba warstwa mchu i purpurowych korzeni, przypominająca rafę koralową. (…) roślinność pod areną Koloseum w znacznej mierze pochodzi z Afryki i Azji Mniejszej, gdyż w starożytności nasionka roślin spadały z futer tygrysów i lwów przywiezionych do Rzymu, by walczyły w Koloseum. W ciągu stuleci dziesiątki gatunków roślin zakorzeniło się w labiryncie i wypuściło pędy przez kratki kanałów ściekowych.
- W starożytności sowy symbolizowały ochronę. Nasze wyobrażenie o mądrości tych ptaków wywodzi się stąd, że starożytni przypisywali sowom umiejętność dostrzegania niebezpieczeństw z dużej odległości. Rzymscy żołnierze umieszczali symbole sów na zbrojach, a Grecy na monetach.
- Kapłani z Jerozolimy (…) wiedzieli bardzo dużo o astronomii. Stworzyli poprawny model Układu Słonecznego dwa tysiące lat przed tym, jak europejscy filozofowie uświadomili sobie, że Ziemia jest okrągła. Nieprzypadkowo sześć ramion menory tworzy okrągłe orbity wokół centralnego ognistego obiektu. Starożytni mistycy widzą w menorze odwzorowanie Układu Słonecznego; każde ramię przedstawia obrót widocznej planety wokół centralnego źródła światła, czyli Słońca. (…) Wprawdzie Kościół usiłował obciąć Galileuszowi głowę za głoszenie heliocentryzmu, lecz tysiące lat wcześniej kapłani w Jerozolimie po cichu wykorzystywali symbolikę menory, by dokładniej przedstawić układ planetarny. Centralny punkt świecznika, po hebrajsku shamash, nazywa się podobnie jak shemesh, czyli „słońce”.
- Gry w króla - Rzymscy żołnierze i strażnicy często naigrawali się z żydowskich więźniów. Mianowali któregoś królem na dzień albo tydzień, a później go krzyżowali. To nie przypadek, że ostatnie wizerunki Jezusa ukazują go w cierniowej koronie. Rzymianie dla szyderstwa koronowali jeńców na monarchów.
Trzeba
tutaj jeszcze wspomnieć, że wszystkie odniesienia do tekstów starożytnych oraz
współczesnego prawa międzynarodowego, które są użyte w powieści, są prawdziwe. Wszystkie
przytoczone powyżej ciekawostki również są prawdziwe. Sprawdziłam je wnikliwie,
żeby Wam głupot nie wypisywać.
Jeden
fragment powieści tak bardzo mnie wzruszył, że w oczach pojawiły mi się łzy. „(…) robotnikom kazano gruchotać delikatne
mozaikowe posadzki z czasów Heroda i bizantyjskie szkło, jak burzono misternie
zdobioną kopułę przedsionka stajni Salomona. Poinstruowano wszystkich, że mają
pomieszać ze sobą wszystko tak, by nikt nie zdołał odsiać fragmentów i ułożyć z
nich niczego, co miałoby jakąkolwiek wartość archeologiczną.” To tylko
fragment fikcji literackiej, ale moja dusza pyta krzykiem: Dlaczego? To samo
robiło ISIS na terenie Syrii z budowlami z czasów Bizancjum, z muzeami. Co cwansi
terroryści, wykradali wartościowe przedmioty i handlowali nimi na czarnym rynku
zabytków. W każdym z takich przypadków moja dusza cierpi. Nie trzeba być
historykiem czy archeologiem, żeby wiedzieć ile cennych artefaktów z przeszłości
straciliśmy przez takich zwyrodnialców.
Dlaczego
Prawo Koloseum jest tak dobrą książką
pod względem historycznym i fabularnym? Otóż dzięki niesamowitemu autorowi,
który nadaje całej powieści realizmu. Daniel Levin to nie tylko amerykański pisarz,
ale również prawnik. Ukończył University of Michigan (licencjat z historii starożytnej
Greków i Rzymian) oraz wydział prawa na Harvardzie. Specjalizuje się w prawie
międzynarodowym. Prawo Koloseum jest
jego debiutem literackim. Po przeczytaniu książki nigdy w życiu byście się nie
domyślili, że jest to pierwsza jego powieść. Naprawdę jest świetna!
Cytaty:
„Historycy to fałszerze.”
„Im bardziej zmienia się świat, tym
bardziej wszystko zostaje po staremu (…).”
„To siła zapisuje karty historii, a
nie prawda.”
„Biblijne przysłowie mówi, że dom
spoczywa na mądrości żony.”
Klaudia w Finlandii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz